poniedziałek, 23 maja 2016

Psie Przedszkole – Akademia Gucia i Baji

Szerman po wygranej szczęśliwie walce z parwowirozą doszedł do siebie i okazało się, że jest pełnym energii i wigoru młodym psem. Poprzez chorobę nie mógł wychodzić przez dłuższy czas z domu i nie miał kontaktu z innymi psami poza oczywiście Lusi dlatego, gdy w końcu wyszedł odkrywać świat, wszystko było dla niego nowe. Stwarzało to nam niemałe kłopoty. Wrodzone ADHD ogromna ciekawość i rozpierająca energia u młodego szczeniaka skutkowało ogromnym nieposłuszeństwem. Skakanie na obcych ludzi i zwierzęta, brak możliwości odwołania, to wszystko zdecydowało o tym, że postanowiliśmy, iż Szerman idzie na szkolenie do psiego przedszkola.
Po krótkich poszukiwaniach zdecydowaliśmy się, że pójdziemy z naszym szczeniaczkiem do Akademii Gucia i Baji.
Szczerze nie wiedziałem czego mam się spodziewać po tym szkoleniu, wydawało mi się, że po tych dwóch miesiącach nasz pies będzie najbardziej usłuchanym psem na świecie robiącym na zawołanie sztuczki i będzie mi przynosił kapcie do łóżka.
Pierwszy dzień. Na miejscu na zamkniętym ogródku widzimy gromadkę szczeniaczków z ich właścicielami. Zajęcia prowadzone są przez wykwalifikowanego tresera Beate Nowicką-Jagodzińską. Witamy się ze wszystkimi, a po chwili pani Beata każe nam odpiąć psa ze smyczy, by polatał z resztą czworonożnego towarzystwa. Szczeniaczków jest kilka od owczarków niemieckich, poprzez border collie czy wyżła. Szerman wtedy po raz pierwszy mógł się wyszaleć z tyloma pieskami w jego wieku. Pierwsze spotkanie miało na celu uświadomić nas, że tak naprawdę to nie psy będą szkolone, tylko my. Tak więc tylko od nas zależy jak szkolenie będzie przebiegać. Psy cały czas biegały po całym ogrodzie, my natomiast dowiedzieliśmy się, jak sprawować opiekę nad naszymi pupilami, czego unikać, jak do nich podchodzić, jak one odbierają nas i nasze sygnały w relacji z nimi.
Na spotkaniach nauczyliśmy się przede wszystkim, jak skupić uwagę psa na sobie, nawet gdy wokół biegały inne zwierzaki i najważniejsze, jak psa przywołać do siebie mimo jego szaleńczej i beztroskiej zabawy. Dowiedzieliśmy się co robić by nasz Szerman nie ciągnął na smyczy, jakie zachowanie trzeba ukrócić by, w przyszłości nasz pies nie sprawiał kłopotów. Takie komendy jak zostań, noga. Pani Beata w ciągu godziny pokazywała jak mamy pracować z psem w domu i podczas codziennych spacerów. Dziesięć minut dziennie wystarczyło, by Szerman po paru tygodniach przybiegał do nas na komendę, by na spacerze widząc drugiego psa czy inną osobę odciągnąć jego uwagę tak by nie pognał do niej bez pamięci. Ciekawe były zajęcia na naszym pilskim deptaku, gdy wokół były „ciekawe” zapachy, obcy ludzie i inne rzeczy rozpraszające uwagę psa.
Czy warto wziąć udział w takim szkoleniu? Uważam, że tak. Co prawda Szerman nie przynosi mi codziennie rano kapci do łóżka..:) Czasami zdarza się, że ciągnie, idąc na smyczy i poleci za jakimś niewinnym ptaszkiem w krzaki, wiemy już jak nauczyć go nowych rzeczy i wiemy jakich narzędzi do tego użyć. Szkolenie trwa dwa miesiące. Koszt takiego szkolenia to 300zł. Są to pieniądze zainwestowane przede wszystkim w bezpieczeństwo Szermana, gdyż komenda „do mnie” w wielu przypadkach jest komendą ratującą życie.
Polecamy Wam Akademię Gucia i Baji. Do każdego psa Pani Beata podchodzi indywidualnie. Szkolenie w Akademii odbywa metodami pozytywnymi.

Więcej informacji na stronie Akademi Gucia i Baji <-


Zdjęcia - Akademia Gucia i Baji




 Autor tekstu Łukasz F. 


2 komentarze:

  1. Bardzo fajną macie pasję. Ja mam młodego owczarka. Sporo z nim roboty

    OdpowiedzUsuń
  2. 49 year old VP Accounting Zebadiah Becerra, hailing from Frontier enjoys watching movies like "Resident, The" and Leather crafting. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Envoy XUV. pojawiaja sie na tej stronie internetowej

    OdpowiedzUsuń